Kredyt we frankach o co chodzi?

Poniżej odpowiadamy na pytanie kredyt we frankach o co chodzi?

Łączna suma zadłużenia frankowców z tytułu kredytów hipotecznych we frankach w Polsce wynosi ponad 118 mld złotych i jak podaje Związek Banków Polskich czynnych kredytów franka szwajcarskiego jest wciąż ponad 500 tysięcy.

Co było przyczyną takiej popularności kredytów frankowych?

Tuż po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, frank szwajcarski był rekomendowany przez bankowców osobom zaciągającym długoterminowy kredyt hipoteczny na zakup nieruchomości jako stabilna i bezpieczna waluta, której kurs w długim horyzoncie czasowym miał nie podlegać gwałtownym wahaniom. Ponadto -z uwagi na niższe oprocentowanie kredytu we frankach- bankowcy doradzali zaciąganie kredytów hipotecznych we frankach osobom, które zaciągały wysokie zobowiązania lub które nie miały zdolności kredytowej na to, by uzyskać kredyt w złotych.
Po kryzysie finansowym z końca 2008 r., w wielu przypadkach wartość zaciągniętych kredytów frankowych bardzo szybko przekroczyła wartość nieruchomości nabytej za kredyt we frankach.
Jeszcze dziś wielu frankowców pozostaje więźniami swoich nieruchomości, których nie mogą sprzedać ze względu na to, że wartość rynkowa nieruchomości, często nie pokrywa kwoty zadłużenia. Takie osoby często nie mogą uzyskać nowego kredytu na większe mieszkanie przez obniżoną zdolność kredytową. Dotkliwym skutkiem umów we frankach dla wszystkich frankowców jest wzrost salda zadłużenia, który wynika z zastosowania mechanizmu polegającego na indeksowaniu lub denominowaniu kredytu do obcej waluty (franka szwajcarskiego).

Niejednoznaczne klauzule we frankowych umowach kredytowych (tzw. klauzule abuzywne)

Kwestionowanie frankowych umów kredytowych nie odnosi się do odczuwalnych dla frankowców skutków finansowych umów kredytu frankowego, lecz do niedozwolonych postanowień umownych zawartych w treści takich umów. Zapisy w umowach kredytów hipotecznych frankowych odnoszące się do mechanizmu indeksacji, denominacji czy zabezpieczenia w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu własnego często uważane są przez Sądy za klauzule abuzywne. W procesie przed Sądem raczej niezbędna jest pomoc doświadczonego prawnika, który specjalizuje się w obszarze tzw. klauzul abuzywnych (czyli niedozwolonych postanowień umownych).

Ile można zyskać kierując sprawę kredytu do Sądu?

W skrajnych przypadkach, w razie unieważnienia kredytu, bank może zostać zobowiązany przez Sąd do zwrotu kredytobiorcy sumy wszystkich zapłaconych rat kredytowych. Teoretycznie w takim przypadku bank może również żądać od kredytobiorcy zwrotu nominalnej wartości wypłaconego kredytu.
Możliwe jest też ustalenie przez Sąd, że mechanizm indeksacji lub waloryzacji w umowie kredytowej jest bezskuteczny, a to oznacza, że kredyt frankowy jest od samego początku traktowany jako kredyt złotówkowy, ale przy zastosowaniu niższego oprocentowania wynikającego z umowy frankowej (czyli przy zastosowaniu LIBOR).
W przypadku ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, kredytobiorca może żądać zwrotu wszystkich wpłaconych składek za takie ubezpieczenie, pod warunkiem, że nie są przedawnione.

Wyrok TSUE w sprawie państwa Dziubak rozpoczął falę pozwów.

Nie podlega wątpliwości, że frankowicze wygrywają coraz częściej. Obecnie około 90% spraw kończy się wyrokiem pozytywnych dla powodów. Kredyt we frankach szwajcarskich okazał się po pewnym czasie brzemienną decyzją, jednak wyrok TSUE umożliwił poszkodowanym wygraną w sądzie i otworzył drzwi do odzyskania utraconych pieniędzy. Dzięki niemu polskie sądy przychylniej rozpatrują takie sprawy, traktują go jak wzór postępowania i pewnego rodzaju precedens. Frankowicze wygrywają, co z kolei napędza pozostałych konsumentów do złożenia pozwu. Z miesiąca na miesiąc ich liczba wzrasta, tak samo jak odsetek pozytywnych wyroków.

Mechanizm ustalenia kursu waluty

W wydanym 13 marca 2019 roku wyroku I ACa 681/18 Sąd Apelacyjny w Warszawie zwrócił uwagę, że postanowienia umowy przyznające bankowi prawo do jednostronnego ustalania i regulowania wysokości rat kredytu waloryzowanego kursem franka szwajcarskiego za pomocą wyznaczania kursu sprzedaży CHF a wraz z tym różnicy między kursem kupna i sprzedaży waluty obcej (spread) rażąco naruszają interesy konsumenta i są sprzeczne z dobrymi obyczajami (art. 385 (1) Kodeksu cywilnego). Warunkiem zastosowania tego przepisu jest jednak, by umowa pozbawiała konsumenta wpływu na ustalanie kursu oraz by nie wskazywała na metodę ustalania kursu franka.

Oddanie do dyspozycji a przeniesienie własności pieniędzy

Sąd zauważył również, że zgodnie z art. 69 Prawa bankowego z roku 1997 zawierając umowę kredytu bank bierze na siebie obowiązek oddania do dyspozycji kredytobiorcy na określony czas sumy pieniędzy z przeznaczeniem dla ustalony w umowie cel. Zobowiązanie kredytobiorcy polega na korzystaniu z tejże udostępnionej sumy na warunkach umowy kredytowej, zwrotu kredytu z odsetkami zgodnie ze wskazanymi terminami oraz zapłaty prowizji. Sąd przypomniał, że nie mamy tu do czynienia z przeniesieniem własności środków pieniężnych przez bank na rzecz kredytobiorcy. Czym innym jest „oddanie do dyspozycji”. Bank winien dokonać odpowiednich czynności technicznych, które pozwolą biorącemu kredyt na korzystanie z niego. Bliżej określa je umowa kredytowa.

Frankowicze wygrywają - co zyskują?

Konsumenci, którzy zdecydowali się podjąć ryzyko, z reguły wychodzą z procesu obronną ręką. Częstą praktyką są także pozwy zbiorowe, które przy dużej liczbie zainteresowanych pozwalają minimalnie zmniejszyć koszty procesowe. Wygrana najczęściej kończy się unieważnieniem umowy kredytowej lub ewentualnie odfrankowieniem kredytu.

Kolorowe deklaracje i realia sali sądowej

Michał Jabłoński i Krzysztof Koźmiński zauważają, że w świetle przeanalizowanego przez nich orzecznictwa, zwłaszcza sądów rejonowych i okręgowych w sprawach "frankowiczów", nie można mówić o potwierdzeniu w praktyce sądowej dosadnych ocen i twierdzeń tak chętnie wygłaszanych przez część publicystów (często chcących przybrać maskę osoby zaangażowanej społecznie i stającej po stronie „słabszych”) i niektórych prawników szukających dla siebie nowego rynku. Bardzo mocne, "zero-jedynkowe" wypowiedzi oceniające stosunki prawne kredytu waloryzowanego do waluty obcej (zwłaszcza CHF), jako „nielegalne”, „sprzeczne z Prawem bankowym”, „niedopuszczalne w świetle prawa ochrony konsumentów” itp. nie znajdują, wbrew pozorom, odzwierciedlenia w realiach konkretnych postępowań toczących się przed sądami polskimi. Nic też nie wskazuje, by w orzecznictwie aprobowano poglądy o kredytach w CHF czy innej walucie jako „instrumentach finansowych” (takie słowa często wywierają na laikach wrażenie, sugerując jakąś ezoteryczną, sekretną grę „bankierów” o wielkie stawki), a tym bardziej wywody o umowach z „zaszytymi opcjami walutowymi” lub „wybudowanymi mechanizmami spekulacyjnymi”. Często sądy rejonowe i okręgowe jasno wskazują na całkowity brak związku ze sprawą takich wywodów. Rodzi to rozczarowanie dłużnika - "frankowicza", nieraz oczarowanego biegłą retoryką pełnomocnika czy doradcy obiecującego fantastyczne rozwiązania, wyzwalające spod jarzma rat kredytowych. Jabłoński i Koźmiński piszą też, że świat przekazów medialnych i realia orzeczeń sądowych oraz pism kompetentnych prawników to dwie odrębne rzeczywistości. Są oczywiście sytuacje, gdzie powództwo zasługuje na uwzględnienie, jeśli nie w całości to w pewnej części lub co do pewnych roszczeń (np. kwestie ubezpieczenia niskiego wkładu własnego). Dlatego można zauważyć, że prawnicy czy inni doradcy, którzy chętnie szermują wizjami ważnych „precedensów” prowadzących do wyłaniania się korzystnej dla ich potencjalnych klientów „linii orzeczniczej” (jest to pojęcie ładnie brzmiące ale bardzo wieloznaczne i nie wiele gwarantujące kredytobiorcy), kierują się ku myśleniu życzeniowemu. Warto zatem szukać kancelarii, które są bardziej powściągliwe w swej retoryce, naśladujących raczej dawnych mecenasów niż współczesnych medialnych celebrytów i spin doktorów. Na podstawie: M. Jabłoński, K. Koźmiński, Bankowe kredyty waloryzowane do kursu walut obcych w orzecznictwie sądowym, Wolters Kluwer Polska Warszawa 2018

Co zrobić, gdy masz kredyt w walucie?

Sporo osób znajdujących się pod presją finansową zastanawia się zapewne nad tym, jak wyjść z kredytu w walucie obcej? Pytanie takie stawia sobie wielu kredytobiorców i faktycznie trudno się im dziwić. Kredyt frankowy, chociaż kiedyś wydawał się być prawdziwą okazją – to dziś jest po prostu zmorą. Oczywiście zawsze można spróbować złożyć do sądu pozew. Niestety wiąże się to z zaangażowaniem pomocy prawnej na którą przecież nie każdego stać. Czy jednak oznacza to, że prawnik od kredytu frankowego nie ma sensu? Absolutnie nie! Wiele przykładów pokazuje bowiem, że pomoc prawna dla frankowiczów się opłaca. Wszystko dlatego, że sądy coraz częściej orzekają na korzyść osób mających zobowiązanie we frankach szwajcarskich. Oczywiście walka z bankiem to zawsze ciężka sprawa, lecz ważne by próbować. Cieszyć może więc nie tylko sama walka sądowa frankowiczów, lecz także i orzeczenia, gdy chodzi o kredyty frankowe wyroki pozytywne dają przecież sporo oddechu nie tylko dla frankowicza, lecz i całej jego rodziny. Kiedy więc szukamy odpowiedzi na pytanie co zrobić z kredytem frakowym to odpowiedź jest tylko jedna – znaleźć dobrą kancelarię frankową i zaangażować w całą sprawę fachowca.

 

kredyt we frankach o co chodzi